Dodam jeszcze, że można spotkać się z określeniem, „kościół orientowany” oznacza to, że główne wejście do kościoła znajduje się na zachodzie, a ołtarz umieszczono w absydzie, która wskazuje kierunek wschodni.

Zwracanie się podczas modlitwy w określonym kierunku przez wszystkich wiernych nie jest zarezerwowane tylko dla chrześcijan. Czynią tak np. wyznawcy islamu zwracając się w kierunku Mekki, czy Żydzi, którzy zwracają się w kierunku świątyni Jerozolimskiej.

W starożytności czynili tak mieszkańcy Egiptu, w którym świątynie były budowane tak, aby promienie słoneczne, będące symbolem Boga Re, wchodziły przez drzwi na ścianie wschodniej. W starożytnym Rzymie, od czasów Augusta, budowano miejsca kultu w ten sposób, aby drzwi znajdowały się na zachodzie, tak aby modlący zwracał się ku wschodowi, skąd przybywało słońce.

Jak to wyglądało na przestrzeni wieków?

Już Apostołowie kierowali twarz podczas modlitwy na wschód, w kierunku skąd przychodzi Jezus Chrystus światłość świata (łac. lux mundi). Takie przekonanie prezentował Tertulian, który w traktacie o modlitwie pisał, że orientacja jest tradycją apostolską dotyczącą modlitwy prywatnej, jak i publicznej.

Warto wspomnieć, że w historii istniały dwa sposoby orientacji kościołów, trzeba podkreślić, że wykluczające się wzajemnie. W pierwszym z nich, starszym, stosowanym do V wieku, wznoszono kościoły w ten sposób, aby drzwi wejściowe wychodziły w kierunku wschodnim, w takim wnętrzu kapłan celebrował Liturgię w kierunku wschodnim, czyli patrząc na wschód. W drugim sposobie, drzwi wychodziły na zachód, a kapłan stawał z takiej strony ołtarza, żeby orientować modlitwę.

Tomasz Kwiecień zwraca uwagę, że „jeśli przypatrzymy się ustawieniu wiernych i ołtarza w Rzymie w IV w., istotniejsze było nie miejsce ołtarza, ale wschodni, eschatologiczny kierunek modlitwy”.

Jeżeli chodzi o przepisy określające orientację kościołów, należy wspomnieć papieża Wirgiliusza (pontyfikat 537-555), który postanowił, aby wznosząc kościoły przestrzegano zasady orientacji. Natomiast po Soborze Trydenckim orientacja kościoła nie była już obowiązkowa, jednak nadal była bardzo popularna.

Dlaczego zwracano się na wschód?

Abp. Antoni Nowowiejski wymienia następujące powody orientacji kościołów i ich biblijne zakorzenienie. Pierwszym wydarzeniem przytoczonym przez niego jest ukazanie się na wschodzie gwiazdy, która przyprowadziła Mędrców do nowo narodzonego Dzieciątka (I pytali: „Gdzie jest nowo narodzony król żydowski? Ujrzeliśmy bowiem jego gwiazdę na Wschodzie i przybyliśmy oddać mu pokłon”. (…) Oni zaś wysłuchawszy króla, ruszyli w drogę. A oto gwiazda, którą widzieli na Wschodzie, szła przed nimi, aż przyszła i zatrzymała się nad miejscem, gdzie było Dziecię Mt 2, 2.9), drugim jest fakt, że Jezus patrzył z krzyża na zachód i wzywał ludy ku sobie. Dalej, w dzień Zesłania Ducha Świętego języki ognia przybyły ze wschodu i z tejże strony Chrystus Pan przyjdzie na sąd ostateczny (taki wniosek można wyciągnąć z Ewangelii św. Mateusza, w której pada zdanie Albowiem jak błyskawica zabłyśnie na wschodzie, a świeci aż na zachodzie, tak będzie z przyjściem Syna Człowieczego Mt 24, 27). Zdaniem abp. Nowowiejskiego najważniejszym argumentem przemawiającym za orientacją jest fakt, że raj, z którego człowiek został wygnany po grzechu pierwszych rodziców, znajdował się na wschodzie, a my powinniśmy sobie przypominać tę stratę, abyśmy pragnęli nieba, prawdziwego Edenu i trwali w ustawicznym pragnieniu odzyskiwania go (A zasadziwszy ogród w Eden na wschodzie, Pan Bóg umieścił tam człowieka, którego ulepił Rdz 2,8).

Louis Bouyer podkreśla, że zwracanie się na wschód było „jedynym odpowiednim symbolem ostatecznego objawienia się podczas paruzji Chrystusa – Słońca sprawiedliwości, o którym pisał Zachariasz w Kantyku” (Jego ludowi dasz poznać zbawienie [co się dokona] przez odpuszczenie mu grzechów, dzięki litości serdecznej Boga naszego. Przez nią z wysoka Wschodzące Słońce nas nawiedzi Łk 1,77-78). zwracaniu się na wschód towarzyszyło przekonanie, że koniec przyniesie objawienie się Słońca Sprawiedliwości, które nie zna zachodu, które pokona na zawsze wszelką ciemność.

W ciekawy sposób przyczyny orientacji ujmuje Joseph Ratzinger, dlatego pozwolę sobie zacytować fragment z książki „Duch Liturgii”: Orientacja to przede wszystkim wyraz spoglądania na Chrystusa jako na miejsce spotkania pomiędzy Bogiem a człowiekiem. Wyraża ona chrystologiczną formę naszej modlitwy. (…) Słońce symbolizuje powracającego Pana, ostateczny wschód Słońca historii. Modlić się, będąc zwróconym na Wschód, oznacza wyjść naprzeciw nadchodzącego Chrystusa. Liturgia, która jest ukierunkowana na Wschód, urzeczywistnia poniekąd włączenie się w pochód historii kroczącej w kierunku swej przyszłości, nowego nieba i nowej ziemi, które w Chrystusie wychodzą nam naprzeciw. Jest ona modlitwą nadziei, modleniem się podczas drogi, w kierunku wskazywanym nam przez życie Chrystusa.

Poniżej podaję jeszcze inne miejsca w Piśmie Świętym, w których mowa jest o wschodzie.

  • Widok wschodzącego słońca mówi [nam], że jest ono czymś najbardziej godnym podziwu, dziełem Najwyższego. (Syr 43,2)
  • Potem poprowadził mię ku bramie, która skierowana jest na wschód. I oto chwała Boga Izraela przyszła od wschodu, a głos Jego był jak szum wielu wód, a ziemia jaśniała od Jego chwały. (…) A chwała Pańska weszła do świątyni przez bramę, która skierowana była ku wschodowi. (Ez 43, 1. 4)
  • Jerozolimo, spojrzyj na Wschód i zobacz radość, która ci przychodzi od Pana. (Ba 4,36)
  • Podnieś się, Jeruzalem! Stań na miejscu wysokim, spojrzyj na Wschód, zobacz twe dzieci, zgromadzone na słowo Świętego od wschodu słońca aż do zachodu, rozradowane, że Bóg o nich pamiętał. (Ba 5,5)

Tropem orientacji

Będąc we Wrocławiu w okolicach wrocławskiej opery, idąc ulicą Świdnicką, można „natknąć się” na gotycki kościół świętych Stanisława, Doroty i Wacława, który ukazuje nam się od strony pięciobocznego prezbiterium. To rozwiązanie może dziwić, bo zamiast ujrzeć piękny gotycki portal, który stanowiłby zaproszenie do wejścia do wnętrza, widzimy strzeliste okna prezbiterium. Jest to podyktowane właśnie orientacją kościoła.

To chyba jeden z najjaskrawszych przykładów (a ponadto bliskich nam – w sensie geograficznym),  zapewne można znaleźć inne przykłady, ale chciałam tylko pokazać, jak może się przejawiać konsekwentne stosowanie zasady orientacji w architekturze.

W kościołach, w których znajdują się nagrobki lub płyty nagrobkowe umieszczone w podłodze, zdarzało się, że były one umieszczane w taki sposób, aby zmarły patrzył w kierunku wschodnim, oczekując przyjścia Chrystusa.

Czy warto być zorientowanym?

Odpowiedź na to pytanie jest chyba najtrudniejsza w temacie orientacji. Zanim odpowiem, podkreślę, że wypowiadam się w swoim własnym imieniu i dzielę się swoimi przemyśleniami. Uważam, że jeżeli ktoś rozumie znaczenie orientacji modlitwy i ten symbol przekonuje go, dotyka jego serca, to warto, żeby w modlitwie prywatnej praktykował orientację modlitwy. Myślę, że można to porównać do postawy, którą przyjmujemy na modlitwie prywatnej - jeżeli komuś leżenie krzyżem pomaga w codziennej modlitwie, to dlaczego nie miałby takiej postawy przyjmować?

Pytanie to można sformułować jeszcze inaczej: czy orientacja modlitwy jest dla wiernych symbolem czytelnym i aktualnym? Można mieć ku temu wątpliwości. Czy podobnie jak u pierwszych chrześcijan jest w nas oczekiwanie na nadejście Słońca Sprawiedliwości?

Paulina Kucaba


Literatura

  • Bouyer Louis, Architektura i Liturgia, Kraków 2009
  • Kwiecień Tomasz, Modlitwa w stylu retro, Poznań 2008
  • Nowowiejski Antoni, Wykład Liturgii Kościoła Katolickiego, Warszawa 1893
  • Ratzinger Joseph, Duch Liturgii, Poznań 2002

 Wszystkie cytaty pochodzą z Biblii Tysiąclecia

 Ilustracje

  • fresk przedstawiający Chrystusa trzymającego księgę z napisem „Ego sum lux mundi” pochodzi z kościoła Sant Climent de Taull w Barcelonie, ilustracja z Wikipedii
  • Zdjęcie ulicy Świdnickiej we Wrocławiu oraz prezbiterium kościoła świętych Stanisława, Doroty i Wacława pochodzi z Wikipedii