Jednak liturgia praktycznie do XX w. była przygotowywana dla dorosłych uczestników. Dopiero rozwój nauk empirycznych, takich jak, psychologia i pedagogika, pozwoliły pójść Kościołowi za tym, co odkryto. Ukazano wówczas dziecko, jako byt zupełnie inny niż dorosły człowiek. Inaczej odbierający świat, inaczej przyjmujący treści, potrzebujący innego podejścia. Dlatego też zaczęto wznosić głosy za uznaniem innego sposobu celebracji Eucharystii, skierowanej do najmłodszych. Jest to bardzo ważne ze względu na niebagatelną rolę, jaką w procesie kształtowania wiary dziecka odgrywają odczucia związane z praktykami religijnymi.

Kościół, chcąc wyjść naprzeciw tym, którzy w liturgii starali się bardziej uwydatnić rolę dzieci oraz lepiej uwzględnić poziom funkcjonowania dzieci, opierając się na Konstytucji liturgicznej Soboru Watykańskiego II, wydał w tej sprawie Dyrektorium o Mszach świętych z udziałem dzieci (1973)2. W związku z tym, że Kongregacja Kultu Bożego pozostawiła pewien obszar adaptacji tegoż dokumentu w kompetencji Episkopatów, zostały wydane w Polsce Zalecenia duszpasterskie Episkopatu Polski w związku z dyrektorium o Mszach świętych z udziałem dzieci (1977). Te dwa dokumenty będą stanowiły podstawowe źródła dla tego artykułu. Wsparciem będą także dostępne opracowania na temat Mszy św. z udziałem dzieci oraz własne doświadczenie autora.

Dyrektorium wskazuje na dwie możliwości uczestnictwa dzieci w Mszy św. Pierwszą jest Msza przeznaczona dla dorosłych, z udziałem niewielkiej grupy dzieci. Drugą – Msza św., w której uczestniczą przede wszystkim dzieci, z nieliczną grupą osób dorosłych.

W pierwszym przypadku dzieci są niejako „gośćmi” podczas celebracji. W związku z tym wytyczne zawarte w dokumencie Kongregacji Kultu Bożego mają na celu umożliwić dzieciom obcowanie z liturgią, jednocześnie dbając, by obecność najmłodszych nie była przeszkodą w przeżywaniu Misterium przez pozostałych uczestników liturgii.

Dlatego też, Dyrektorium zaznacza, że «dzieci maleńkie, które nie potrafią lub nie chcą uczestniczyć we Mszy św.» mogą przebywać w oddzielnym miejscu, pod opieką kilku dorosłych. Wówczas przyprowadza się je do kościoła na błogosławieństwo kończące Eucharystię (DMD 16).

Innym możliwym rozwiązaniem – z udziałem dzieci już nieco starszych – jest urządzenie dla nich w osobnym miejscu specjalnej liturgii słowa dostosowanej do ich potrzeb, a przebiegającej równolegle do celebracji w kościele. Dzieci przyprowadza się do kościoła, gdy rozpoczyna się liturgia eucharystyczna, by uczestniczyły w niej razem z dorosłymi (DMD 17). Zalecenia dodają jednocześnie, że dobrze byłoby, aby «przewodniczący liturgii słowa dla dzieci koncelebrował Eucharystię z przewodniczącym liturgii słowa dla dorosłych» (2).

Dokument jednocześnie zastrzega, aby dzieci «nie poczuły się jakby lekceważone», ze względu na inny tryb uczestnictwa w liturgii,. W związku z tym, Dyrektorium wskazuje na pewne elementy dowartościowujące dzieci uczestniczące w takiej liturgii. Są to: pouczenia wypowiadane na początku i końcu Mszy, a także powierzone im pewne funkcje liturgiczne, np. przynoszenie darów do ołtarza, wykonanie śpiewu (DMD 17).

O wiele szerzej Dyrektorium omawia możliwe adaptacje dla Mszy, w której uczestniczą przede wszystkim dzieci.

Kongregacja zaznacza, że Msze św., przeznaczone w sposób szczególny dla dzieci, można celebrować nie tylko w niedziele, ale także w dni powszednie. Celebracja w dni powszednie daje znacznie większe możliwości dostosowania obrzędów do potrzeb poszczególnych grup wiekowych. Albowiem nie sposób w niedzielę zorganizować kilku Mszy z przeznaczeniem dla dzieci w różnym wieku, a możliwość uczestnictwa w liturgii dzieci trzy-, pięcio-, siedmioletnich jest zupełnie inna. Możliwość celebracji Mszy dla każdej z tych grup oddzielnie, jest możliwe w dni powszednie. Dla każdej grupy wiekowej w inny dzień tygodnia (DMD 27;Zalecenia 3). Jednocześnie Dyrektorium podkreśla, że godzina takiej celebracji, powinna być dostosowana do możliwości dzieci, tak, by uczestniczyły w niej, z jak największym pożytkiem (DMD 26). W związku z tym, takie Msze nie powinny być sprawowane wieczorem, ale raczej popołudniem lub – jeśli to nie koliduje z innymi zajęciami dzieci – nawet przed południem. Zalecenia apelują, aby «w miarę możliwości» specjalna Msza przeznaczona dla dzieci odbywała się w niedziele  i święta.

W dokumencie zaznaczono, że takie Msze powinny być sprawowane w kościele, jednak można wybrać w obrębie kościoła miejsce, które najlepiej będzie odpowiadać celowi, czyli pogłębionemu uczestnictwu dzieci w liturgii oraz da im swobodę wykonywania wszystkich funkcji3. Istnieje jednak możliwość, gdy kościół nie jest w stanie spełnić wspomnianych warunków, by liturgię sprawowano w innym pomieszczeniu, jednak odpowiednio godnym i właściwie przygotowanym (DMD 25). W przygotowanie miejsca celebracji można (i należy) zaangażować kilkoro z dzieci uczestniczących w Eucharystii. Niekoniecznie też tylko posługujących jako ministranci. Niech pod opieką dorosłych, ustawią w odpowiednim miejscu Mszał, mikrofon, kielich, zaniosą w odpowiednie miejsce patenę i ampułki, które zostaną przyniesione w procesji z darami. Takie zaangażowanie pokaże im, że one również są odpowiedzialne za to, jak wyglądać będzie Msza. Ukaże im prawdziwe znaczenie słowa „liturgia”. Czas przygotowania miejsca sprawowania Mszy, może też być dobrą sposobnością do katechezy.

Przygotowanie każdej Mszy z udziałem dzieci powinno być o wiele skrupulatniejsze niż innych Mszy. Ze względu na większą możliwość dostosowania obrzędów, przygotowujący liturgię muszą poświęcić temu zadaniu więcej czasu.

Dyrektorium mówi o potrzebie starannego przygotowania modlitw, śpiewów, czytań, wezwań modlitwy wiernych (DMD 29).

Co do modlitw, celebransowi dano możliwość wielu adaptacji. Kapłan może przystosować do mentalności dzieci modlitwy prezydencjalne (Kolektę, Modlitwę nad darami, Modlitwę po Komunii). Odbyć się to może, poprzez dobór modlitw z innego dnia niż przewidziany, jednak z zachowaniem spójności okresu liturgicznego. Celebrans, może także samodzielnie dostosować modlitwy do poziomu dzieci, parafrazując teksty zawarte w Mszale (DMD 50-51). Jednak nie wolno tego kapłanowi czynić „na bieżąco”. Teksty tych modlitw, jak zaznaczają Zalecenia, «należy przygotować na piśmie» (9d). Dyrektorium daje też możliwość opuszczenia niektórych elementów z obrzędów wstępnych (DMD 40), jednak Zalecenia Episkopatu Polski nie przewidują obecnie takiej możliwości. Konferencja «zleciła odpowiednim komisjom opracowanie wzorów i instrukcji» (9b). Kapłan ma możliwość przygotowania pewnych wprowadzeń i komentarzy, które jednak «mają być krótkie i dobrze przygotowane pod względem teologicznym» (Zalecenia 9a).

Następną ważną sferą, wymagającą starannego przygotowania, jest muzyka i śpiew mszalny. Dyrektorium, kładzie wielki nacisk na odpowiednie przygotowanie muzyki i śpiewu, widząc w tych elementach wielką szansę pobudzenia dzieci, do głębszego przeżywania liturgii. Jeśli chodzi o pieśni, to Zalecenia wskazują na potrzebę uczenia dzieci tradycyjnych śpiewów, a ewentualne nowe kompozycje można wprowadzić, po zyskaniu aprobaty przez właściwą władzę kościelną (9e). Dyrektorium widzi także, wielki pożytek w użyciu instrumentów, zwłaszcza, gdy grają na nich same dzieci. Jednocześnie podkreśla, że muzyka nie może zagłuszać śpiewu oraz ma przyczyniać się do zwiększenia skupienia, a nie rozproszenia (DMD 32).Zalecenia pozwalają na użycie innych instrumentów niż organy, o ile są one zgodne z naszą tradycją liturgiczną (9f). Pożyteczne jest, gdy podczas Mszy z dziećmi nieco starszymi, jest obecna schola i zespół grający na instrumentach. Jednak wydaje się przeczyć idei zawartej we wspomnianych dokumentach, zapraszanie dzieci do kościoła z własnymi instrumentami (bębenkami, cymbałkami, harmonijkami, fletami itd.), by podczas śpiewu, wszystkie one grały „na cześć Pana”. Powstający wówczas ogromny harmider z pewnością nie sprzyja skupieniu na śpiewie. Zwłaszcza, że dzieci wówczas starają się raczej przebić przez masę dźwięków swoim instrumentem, niż grać na cześć Pana niczym król Dawid (por. Ps 71, 22). W Polsce nie można korzystać z muzyki mechanicznie odtwarzanej (Zalecenia 9f).

Dyrektorium daje możliwość użycia dobrych, popularnych przekładów takich elementów jak: Chwała, Wierzę, Święty, Baranku Boży. Takiej możliwości jednak nie dają Zalecenia, gdyż nie ma w Polsce obecnie zatwierdzonych tekstów takich adaptacji4. Istnieje jednak możliwość zastąpienia symbolu nicejsko-konstantynopolitańskiego, Składem Apostolskim (Zalecenia 9c). Dyrektorium zastrzega jednak, że taka zmiana ma w rzeczywistości przygotowywać dzieci do posługiwania się wyznaniem nicejsko-konstantynopolitańskim (DMD 39).

Bardzo istotne, dla osiągnięcia celu takiej formy celebrowania Eucharystii, jakim jest pogłębienie relacji z Bogiem i coraz bardziej ewangeliczny sposób życia, jest właściwe przygotowanie liturgii słowa. Dyrektorium daje w tej materii kapłanowi wiele możliwości adaptacyjnych. Kapłan może zdecydować, kierując się dobrem dzieci, o zmniejszeniu ilości czytań mszalnych, ograniczając je nawet do jednego, wówczas będzie to czytanie z Ewangelii (DMD 42; Zalecenia 9c). Może także dobrać inne czytania zawarte w Lekcjonarzu lub odczytać je bezpośrednio z Biblii, także korzystając z przekładów bardziej zrozumiałych dla dzieci, a dopuszczonych do katechizacji dzieci. Nie wolno jednak posługiwać się luźnymi parafrazami tekstów biblijnych (DMD 43, 45). Przy doborze tekstów należy wybierać teksty bardziej zrozumiałem dla dzieci, a nie jedynie krótsze, gdyż jak zauważa Dyrektorium, «czytanie krótsze, nie zawsze jest tym samym stosowniejsze dla dzieci niż dłuższe» (DMD 44). Inną możliwością jest ominięcie pewnych fragmentów tekstu, przeznaczonego na dany dzień. W takiej sytuacji, motywem działania nie może być jedynie chęć skrócenia obrzędów, ale autentyczna troska o zrozumienie czytanego słowa, «by nie okaleczyć treści tekstu albo ducha i poniekąd stylu Pisma świętego» (DMD 43). Tym spośród dzieci, które już umieją czytać można powierzyć zadania odczytania słowa Bożego. Czy to przez jedno z dzieci, czy też podzielenia czytania na role – tak jak ma to miejsce w przypadku opisu Męki Pańskiej w Niedzielę Palmową i Wielki Piątek – i odczytania go przez kilkoro dzieci (DMD 47). Dyrektorium zaleca także opracowanie przez poszczególne Konferencje Episkopatów specjalnego Lekcjonarza przeznaczonego do celebracji tego rodzaju Mszy5. Elementem, którego nie może zabraknąć podczas Mszy z udziałem dzieci jest homilia. Może ona mieć charakter monologu kapłana, ale może też przechodzić w dialog ze zgromadzonymi dziećmi (DMD 48). W myśl n. 65 instrukcji Redemptionis Sacramentum, należy uznać za zniesioną możliwość, zaproponowaną w Dyrektorium 24, wygłoszenia homilii przez osoby świeckie w Mszach z udziałem dzieci. Jednak homilia zawsze musi być skoncentrowana na przeżywanych chwilę wcześniej czytaniach mszalnych. A formy dialogiczne, czy teatralne muszą być jedynie pomocą dla wygłaszanego słowa, a nie głównym elementem homilii. Dialog z dziećmi powinien też być kierowany, by ostatecznie doszły do założonego celu – odkrycia sensu odczytanego słowa Bożego i przeniesieniu go na grunt własnego życia.

Kończąca liturgię słowa modlitwa powszechna musi być wcześniej przygotowana. Można – i należy – w nią zaangażować dzieci. Jednak wezwania, jak zaznaczyłem wcześniej, muszą być przygotowane przed celebracją. W sprawie doboru wezwań, należy się kierować potrzebami specyficznymi dla dzieci, można także konsultować się z nimi w tej sprawie bezpośrednio przed Mszą. Jednak tzw. spontaniczna modlitwa wiernych, którą nader często stosuje się podczas tych Mszy jest bardziej farsą niż realną modlitwą zgromadzonej wspólnoty. Powtarzane po dziesięciokroć wezwanie „za rodziców”, „za dziadków”, „za pieska; rybki; chomika”, „za świętych; za Maryję; za Jezusa” często stają się okazją do śmiechu w gronie samych dzieci, rodziców obecnych na Mszy, a czasem i samego celebransa. Powinno się raczej starannie przygotować wezwania przed Mszą, zawierając w nich zarówno te wytyczne, które stawia Kościół (zob. OWMR 70), jak i wezwania właściwe potrzebom dzieci (za rodziny – rodziców, dziadków, rodzeństwo; o siły do realizacji codziennych obowiązków – domowych, przedszkolnych, szkolnych; itp.). Wyznaczone wcześniej dzieci mogą odczytać poszczególne wezwania.

Liturgia eucharystyczna jest czasem, gdy dzieci mogą w różnoraki sposób uczestniczyć w toczącej się akcji liturgicznej. Już na samym jej początku, angażując się w śpiew, czy niosąc do ołtarza dary. Jednak w przypadku organizowania procesji z darami, trzeba pamiętać, by zbytnio jej nie infantylizować. Należy trzymać się wskazań Episkopatu Polski ogłoszonych po wydaniu nowego Ogólnego wprowadzenia do Mszału rzymskiego (zob. n. 28-29).

Od roku 1970 w Kościele zaczęły funkcjonować Modlitwy eucharystyczne, przeznaczone specjalnie dla dzieci. Początkowo lokalnie, a od 1974 r. udostępnione całemu Kościołowi6. Nie sposób omówić w tym opracowaniu całości zagadnienia tychże modlitw, albowiem jest to temat na osobną pracę7. Jednak warto dostrzec wyjątkowość tych modlitw. Są one bardziej dostosowane pod względem językowym do mentalności dzieci. Umożliwiają także bardziej czynne uczestnictwo w liturgii ze względu na wprowadzone dodatkowe aklamacje8. Jednak Dyrektorium zaznacza, że należy zachować, szczególnie podczas tej części Mszy, «nastrój spokoju i czci» (DMD 52).

Obrzędy Komunii świętej są bardzo ważne, szczególnie dla tych dzieci, które już mogą przyjmować Ciało Pańskie. Dyrektorium zaleca, by dzieci odpowiednio przygotowywać do tego momentu, tak, by «przystępowały do Stołu Pańskiego ze spokojem i wewnętrznym skupieniem» (DMD 54). Tu szczególnie powinna się uwydatnić rola dorosłych, służących pomocą dzieciom. Dbanie o to, by dzieci faktycznie w tym czasie przystępując do Komunii zachowały porządek  i spokój (czego często nie da się osiągnąć, a dzieci przepychając się biegną do ołtarza). Jednocześnie należy zadbać, by dzieci w tym momencie pozostające na swoich miejscach nie zgubiły atmosfery skupienia. Często czas udzielania Komunii jest traktowany, jako czas pogawędek. Rozważne zachowanie kilku dorosłych może umiejętnie pokierować ich uwagą, tak, by i dla nich ten czas był dobrze przeżyty.

Istotnym elementem są także obrzędy następujące po Komunii, z błogosławieństwem wieńczącym celebrację. Dyrektorium zaleca przypomnieć jeszcze raz główne motywy przeżytej Eucharystii i ukazać życiowe implikacje, tak, by wychodząc z kościoła dzieci stały się świadkami tego, co przeżyły (DMD 54).

Warto też wspomnieć o możliwości wyraźniejszego ukazania roli gestu w trakcie takiej Mszy. Dyrektorium, mówi tu szczególnie o roli procesji, jako pobudzającej dzieci, do czynniejszego zaangażowania się w celebrację. Mowa jest o udziale dzieci w procesji wejścia, co ma w sposób wyraźniejszy uzmysłowić im zawiązującą się wspólnotę. Procesja z Ewangelią też może odbywać się z udziałem przynajmniej kilku dzieci. Mowa jest także, o wspomnianych już wcześniej procesjach z darami oraz podczas udzielania Komunii (DMD 34).

Kończąc omawianie elementów bezpośrednio związanych z celebracją liturgii Mszy św. trzeba wspomnieć jeszcze o jednym ważnym elemencie – milczeniu. W mniemaniu wielu, dzieci nie są zdolne do kontemplacji. Jednak milczenie towarzyszące pewnym momentom Mszy może być dla nich bardzo ubogacające (DMD 37). Nie mniej należy tym milczeniem pokierować. Jeśli przewidziany jest taki moment po homilii, trzeba dzieciom powiedzieć, że będzie teraz chwila czasu na przemyślenie tego, co przed chwilą było odczytane i powiedziane. Można posłużyć się pewnymi pomocniczymi pytaniami, które sprawią, że ten czas będzie faktyczną kontemplacją,  a nie chwilą bez refleksji. Milczenie po Komunii również może dać wiele pożytku. Jednak trzeba dzieciom powiedzieć, „co robić” w tym czasie. Aby wiedziały, że jest to czas dziękczynienia Bogu za dar Eucharystii i uwielbienia Go.

Chciałbym zatrzymać się jeszcze nad ideą Mszy św. z udziałem dzieci, nad tym, jaka intencja przyświecała Kościołowi wydającemu specjalne dokumenty w sprawie celebracji tych Mszy i nad tym, jakie owoce rodzi praktyka takich Mszy, szczególnie na gruncie polskim.

Najogólniej mówiąc, Msze św. z uwzględnieniem specyfiki funkcjonowania uczestniczących w niej dzieci, mają stać się elementem procesu wychowania religijnego dzieci. Jednak samo uczestnictwo w Eucharystii nie spełni tego zadania. Dlatego tak ważne jest umiejętne współdziałanie wszystkich trzech środowisk katechetycznych – rodziny, parafii, szkoły/przedszkola (DMD 9). Dyrektorium kładzie duży nacisk na rolę rodziny w kształtowaniu właściwej postawy dziecka wobec praktyk religijnych. To w rodzinie dziecko uczy się pierwszych gestów religijnych, czy modlitw (DMD 10). Podkreślana jest też potrzeba ciągłej formacji rodziców, tak, by zawsze mogli być przykładem dla dzieci i służyć im pomocą. Zauważono też, że niebagatelną rolę mają tu też do spełnienia rodzice chrzestni, którzy zobowiązali się pomagać rodzicom dziecka, także w wychowaniu religijnym (DMD 11). Na wewnętrzny związek katechezy szkolnej/przedszkolnej z liturgią sprawowaną w parafii wskazują Zalecenia. Biskupi apelują w nich, «o coraz lepsze związanie katechizacji z liturgią» (1). Szczególnie ważnym okresem, będzie w tej perspektywie czas przygotowania do I Komunii świętej. Wówczas katecheza szkolna tłumacząca poszczególne elementy Mszy (słowa, gesty, postawy, stroje itd.), będzie naturalnie korelować z tym, w czym dzieci uczestniczą podczas liturgii (Zalecenia 4).

Te wszystkie wskazania, jakie przedstawiono wyżej mają jeden cel: nauczyć dzieci czynnego, świadomego i pełnego uczestnictwa w liturgii (DMD 22). Wszelkie adaptacje mają na celu przybliżyć dzieciom liturgię, sprawić, by była bardziej zrozumiała, a przez to owocniejsza. Jednak dzieci, przestaną być dziećmi i będą musiały przez resztę życia uczestniczyć w liturgii sprawowanej według ogólnych norm. Dlatego też, zarówno Dyrektorium, jak i Zalecenia bardzo mocno podkreślają, że adaptacje mają ograniczyć się do niezbędnych, tak, by nie tworzyć «obrzędów zupełnie odrębnych» (DMD 21; Zalecenia 8).

Praktyka parafialna pokazuje jednak coś zupełnie innego. Msze dla dzieci, są tak urozmaicane, że ciężko w nich czasem dostrzec elementy konstytutywne dla liturgii rzymskiej. Brak znajomości dokumentów, niewłaściwa kreatywność, czy wręcz ignorowanie wskazań Kościoła powoduje, że Msza przestaje łączyć się z całościowym programem działania Kościoła. Wówczas nie łatwo o głosy krytyki, często słusznej9. Nie można przejść nad tym problem obojętnie. Jednak bardziej pożyteczne będzie wskazanie właściwej drogi, co też od początku tego artykułu starałem się czynić. Osobiście uważam, że jest jeszcze dużo do zrobienia na tym gruncie. Chcąc tylko zasygnalizować pewne i braki i możliwe rozwiązania, zwróciłbym uwagę przede wszystkim na dostosowanie zaadaptowanych obrzędów do poszczególnych grup wiekowych. O ile większość parafii ma Mszę przeznaczoną dla dzieci. O tyle często pod tym pojęciem dzieci rozumie się  i niemowlęta, i dzieci przedszkolne, i dzieci ze szkoły podstawowej (czasem wyłączając drugoklasistów ze względu na przygotowanie do I Komunii świętej). Następna grupa wiekowa zaczyna się wówczas dopiero w gimnazjum, gdy młodzież zaczyna przygotowywać się do przyjęcia sakramentu bierzmowania. Jest to jednak podział zbyt słaby. Albowiem, jeśli w parafii jest tylko jedna „Msza dla dzieci”, to zazwyczaj zostaje zdominowana przez dzieci przygotowujące się do I Komunii świętej i to im jest poświęcona największa część (homilia, specyficzne postawy, gesty, zajmowanie miejsc). A przecież, jak już wspomniałem, dzieci trzyletnie zupełnie inaczej uczestniczą w liturgii, niż pięciolatki, a te znów inaczej niż siedmiolatki. Zaś poziom dziesięciolatków jest niebagatelnie wyższy. Zdaję sobie sprawę, że nie sposób w wielu parafiach wydzielić pięciu Mszy specjalnie dla poszczególnych grup dzieci. Jednak warto wykorzystać pozostałe dni tygodnia. Wówczas codziennie inna grupa dzieci, będzie mogła uczestniczyć w liturgii, która pozwoli im najpełniej się zaangażować w sprawowane czynności. Jednocześnie takie mniejsze grupy pozwalają skutecznie oddziaływać. Homilia może być bardziej indywidualna, w poszczególne czynności zaangażują się wszystkie (a przynajmniej większość dzieci). Wówczas na niedzielnej Eucharystii dzieci z różnych grup spotykając się ubogacałyby liturgię. Można podzielić poszczególne elementy Mszy między różne grupy.

Np. przedstawiciele jednej grupy w danym tygodniu odpowiadają za śpiew, inne za dary, inne służą przy ołtarzu. I tak rotacyjnie każda grupa zawsze byłaby zaangażowana we wspólne dzieło.

To jednak wymaga kolejnego elementu: dyspozycyjności i przygotowania kapłana. Ksiądz musi wiedzieć, jakie elementu najlepiej oddziałują na poszczególnych etapach rozwoju dzieci. Często zaś kapłan nie umiejąc w odpowiedni sposób poprowadzić dzieci, ku pełnemu zaangażowaniu infantylizuje Mszę, co musi skończyć się źle (i owocuje słuszną krytyką). W związku z tym, że celem adaptacji jest przygotowanie do udziału w liturgii z dorosłymi, wraz z rozwojem dzieci należy ograniczać poziom adaptacji, tak, by liturgia coraz bardziej przypominała zwyczajne obrzędy Mszy z udziałem ludu.

Jezus nakazał dopuścić do siebie dzieci (Mk 10, 14). Jednak On nie nauczał ich, nie mówił o Królestwie Niebieskim, o swojej śmieci i zmartwychwstaniu. On brał je w objęcia i błogosławił (Mk 10, 16). I tego przede wszystkim wymaga Kościół od przygotowujących liturgię dla dzieci. Mają oni sprawić, by dzieci poczuły się dobrze, jednak nie tracąc świadomości, że są w miejscu świętym i biorą udział świętych obrzędach. Jestem przekonany, że Kościół słusznie odczytał znaki czasu pozwalając na adaptację pewnych elementów na potrzeby dzieci. Jednak roztropne  z nich korzystanie jest już kwestią indywidualną i zależy od przygotowania i roztropności poszczególnych osób. Mam nadzieję, że choć w nieznacznym stopniu to opracowanie pozwoli lepiej przygotować liturgię Mszy świętej z udziałem dzieci.


Przypisy:

  1. Rozwój dzieci z uwzględnieniem ich możliwości udziału w liturgii szeroko został opisany w pracy doktorskiej ks. M. Szymańskiego, Psychologiczne aspekty Mszy świętej z udziałem dzieci, Wrocław 2008. W formie elektronicznej dostępna pod adresem: www.dbc.wroc.pl/Content/2570/Szymanski.pdf (16.03.2011).
  2. Dalej: Dyrektorium lub DMD.
  3. Gdy nie jest to liczna grupa dzieci, w dużych kościołach, można Mszę odprawić przy jednym z bocznych ołtarzy. Wówczas dzieci poczują większą wspólnotę, a jednocześnie będąc blisko akcji liturgicznej będą mogły lepiej obserwować to, co dzieje się podczas liturgii.
  4. Takie dostosowane teksty zostały zatwierdzone m. in. w Niemczech. Szerzej zob. M. Szymański, Msza św. z udziałem dzieci w praktyce Kościoła katolickiego w Niemczech, „Legnickie Studia Teologiczno-Historyczne” 14 (2009) 1, s. 208, 211-212, 216.
  5. W Polsce ta księga nie została jeszcze opracowana. Szeroko kwestię potrzeby dostosowania liturgii słowa do potrzeb dzieci, jak i praktycznych wskazań, co do redakcji Lekcjonarza omawia R. Pierskała, Słowo Boże dla dzieci. Adaptacja lekcjonarza do Mszy św. z udziałem dzieci. Opole 1996.
  6. Szerzej o tym, jak formowały się poszczególne ME, przeznaczone dla kościołów lokalnych, jak i Kościoła powszechnego zob. J. Stefański, Modlitwy eucharystyczne w posoborowej reformie liturgicznej, Gniezno 2002, s. 100-104.
  7. O teologii i funkcji ME przeznaczonych do użytku podczas Mszy św. z udziałem dzieci szerzej zob. Cz. Krakowiak, Modlitwy Eucharystyczne we Mszach świętych z udziałem dzieci, „Anamnesis” 17 (1998/99) 2, s. 61-75; zob. także: M. Szymański, Psychologiczne aspekty Mszy świętej z udziałem dzieci, s. 43-50.
  8. Zob. I modlitwa eucharystyczna w mszy z udziałem dzieci „Bóg naszym Ojcem”, w: Mszał Rzymski dla diecezji polskich, wyd. 1, Poznań 1986, s. 355*-358*. Warto dodać, że według poprawionego Ogólnego wprowadzenia do Mszału rzymskiego Modlitwy eucharystyczne do Mszy z udziałem dzieci mają być umieszczone w osobnej księdze, nie zaś w samym Mszale rzymskim.
  9. Jednym z najpoważniejszych głosów takiej krytyki na polskim gruncie był artykuł ks. J. Dunin- Borkowskiego, Msza święta infantylna, „Więź” 530 (2002) 12, s. 47-54. Warto dodać, że sam tytuł już wskazuje na intencje autora. Albowiem, przymiotnik „infantylny”, pochodzi od łac. „infantilis”, co znaczy po prostu dziecięcy, dziecinny. Jednak w powszechnym rozumieniu, jest on nacechowany pejoratywnie (por. W. Kopaliński, Słownik wyrazów obcych i zwrotów obcojęzycznych, Warszawa 1983, s. 188).