Moje życie nie było usłane różami. Gdy miałem 4 lata ojciec mnie zostawił, w domu nie było za dobrze finansowo, przyszedł rozwód rodziców. W pewnym momencie tego szamba mama zabrała mnie do kościoła, nie chciałem tam chodzić. I żyłem w biedzie do czasu aż skończyłem 9 lat. Zostałem ministrantem w 2011 roku i wtedy zacząłem poznawać Boga. I w 2013 roku przyszła ulga, polepszyła się moja sytuacja, ojciec zaczął się mną interesować. Po tym zacząłem jeździć na oazy. Po czym w tym roku pojechałem na KODAL i tam Bóg pokazał mi swoją bliskość i jeszcze bardziej pokazał mi jak mnie mocno kocha.
Za to Chwała Panu! Pokój i dobro!