Moja ,,przygoda" z Diakonią Liturgiczną zaczęła się w 2017 roku, ponieważ wtedy po raz pierwszy poznałem tę ,,inną", prawidłową, zgodną z przepisami liturgię, która się znacznie różni od tej obecnej w parafii. Poznałem tę liturgię podczas Oazy Lektorskiej, która była moim początkiem w DDL i poczułem chęć rozwijania się w tę stronę. Mój pierwszy KODAL przeżyłem rok temu. Wiedzę, którą zdobyłem podczas tamtych rekolekcji, jak i pracy rocznej, zacząłem zgłębiać. I tą drogą dochodziłem do celu - kolejnego KODAL-u.

Wszystko zapowiadało się super, lecz - kilkanaście tygodni przed KODAL-em - zaczęły się trudne chwile w moim życiu. W szkole było sporo nauki, potem nadszedł czas egzaminów próbnych, z których wyniki mnie nie satysfakcjonowały, aż brakowało potem czasu dla samego. Wtedy narastały we mnie pytania: może by tak zrezygnować? Może lepiej się pouczyć, niż jechać na te rekolekcje? Czy dam z tym wszystkim radę?

Jednak stwierdziłem, że pojadę. I dotarłem z tymi pytaniami na KODAL. Takim ważnym dla mnie momentem była adoracja, podczas której można było uklęknąć przed Panem Jezusem obecnym w Najświętszym Sakramencie. Wtedy powiedziałem mu wszystko i poprosiłem o pomoc. Odtąd powoli wszystkie te sprawy ucichały i zacząłem czuć Bożą obecność w moim życiu. Dzięki temu, odkryłem Jego obecność w liturgii.

Te rekolekcje nauczyły mnie, że liturgia jest światem znaków, gestów, postaw. ale przede wszystkim jest ona przesiąknięta Bogiem, jest najdoskonalszą modlitwą i ma wielką moc, bo jest źródłem i szczytem działalności Kościoła . Jest ona - jak dla mnie - centralnym punktem dnia, tygodnia. Podczas tych rekolekcji uświadomiłem sobie, że sam Bóg na każdej Mszy ofiaruje się za mnie i umacnia mnie, posilając mnie swoim świętym Ciałem i Krwią.

Za to wszystko chwała Panu!